Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie rozpoczęła wczoraj walkę o przepustkę do przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. W Bratysławie podopieczni trenera Róberta Kalábera pokonali Białoruś 1:0 golem Filipa Komorskiego.
W stolicy Słowacji biało-czerwoni zagrają ponadto z
reprezentacją gospodarzy (dziś, godz. 19.10) oraz Austrią (niedziela, 13.30).
Bilet do Pekinu zdobędzie tylko jedna drużyna. – Byliśmy przygotowani, że będzie to bardzo ciężki mecz. Dostosowywaliśmy tempo gry do tego, jakie przeciwnik nam narzucił. Mieliśmy zadanie, które musieliśmy wykonać i te rzeczy nam wyszły. Chłopaki walczyli z dużym poświęceniem. Pokazali charakter i włożyli serce do meczu. Mieliśmy oczywiście dużo szczęścia, że osiągnęliśmy taki wynik - stwierdził selekcjoner polskiej kadry Róbert Kaláber.
Polacy nie są faworytami zmagań eliminacyjnych w grupie D, ale przy dobrej konstelacji gwiazd mogą sprawić niespodziankę. W kadrze nie brakuje zawodników grających na co dzień w ligach zagranicznych. Kibiców z Zaolzia może cieszyć start napastnika Arona Chmielewskiego z klubu HC Stalownicy Trzyniec, a także udział bramkarza Ondřeja Raszki broniącego obecnie barw GKS Tychy oraz obrońcy Bartosza Ciury i napastnika Alana Łyszczarczyka z Frydka-Mistka. Z Vervy Litwinów do kadry trafił z kolei napastnik Paweł Zygmunt.
Więcej o kluczowych czterech dniach dla polskiego hokeja w papierowym wydaniu "Głosu".