Już bez klubowej ikony, bramkarza Nemanji Marjanovica, do nowego sezonu szykują się piłkarze ręczni Banika Karwina. W zespole aktualnego mistrza RC tematem numer jeden są wprawdzie zasłużone wakacje, ale na drugą pozycję awansowały przedsezonowe plany. Pomimo wielu zmian kadrowych jak zawsze bardzo ambitne.
38-letni Nemanja Marjanović był jedną z pierwszoplanowych postaci zwycięskiej drużyny, która w finale Strabag Rail Ekstraligi pokonała w zaciętej serii do pięciu meczów drużynę Talentu Pilzno. Banik z doświadczonym Serbem w składzie czuł się mocny, z czego rywale doskonale zdawali sobie sprawę. Trener Michal Brůna wiedział też, że zawsze może liczyć na Petra Mokroša. Mając do dyspozycji zgrany duet świetnych golkiperów finałowe starcia z Pilznem sprawiały wrażenie mniej nerwowych, niż rok temu, kiedy to Talent sięgnął po drugi z rzędu mistrzowski tytuł.
– Przed nami era szczypiorniaka bez „Nema” – stwierdził szkoleniowiec Banika Karwina Michal Brůna. Serbski bramkarz decyzję podjął po dokładnej analizie. Zdaniem Brůny, niewykluczone, że w przyszłości Marjanović wróci do Banika w nowej roli. – Życie zweryfikuje plany. Na chwilę obecną Marjanović czuje się spełniony zawodowo, odczuwa jednak również zmęczenie długą karierą sportową – podkreślił szkoleniowiec Karwiny. Koniec kariery ogłosił jednak nie tylko „Nemo”.
Więcej w piątkowym, drukowanym wydaniu gazety.