Jan Moravec… ogrodnikiem | 27.03.2020
Pustki w sercach fanów sportu, uwięzionych w domowej kwarantannie, nic nie jest w stanie zapełnić. Wszyscy czekamy na rozwój wydarzeń, skreślając przy okazji kolejne imprezy sportowe w kalendarzu 2020 roku. Jan Moravec, obrońca pierwszoligowego klubu MFK Karwina, czas niepewności spędza z rodziną w Wyszkowie. W ciągu zaledwie tygodnia zdążył się przekwalifikować z piłkarza na ogrodnika. Ten tekst przeczytasz za 2 min. 30 s
Jan Moravec z rodziną w ogrodzie. Z łopatą spędza nawet dwie godziny dziennie. Fot. ARC

– Każdy kryzys ma dwie strony medalu. Jestem szczęściarzem, bo mogę się wreszcie w pełni poświęcać rodzinie. W trakcie żmudnego pierwszoligowego sezonu wszystkie prawie weekendy były spisane na straty – mówi „Głosowi” 32-letni piłkarz, który w zespole Karwiny należy do kluczowych zawodników linii defensywnej. Zanim władze RC przerwały rozgrywki w Fortuna Lidze Jan Moravec, wspólnie z kolegami z karwińskiej drużyny, przeżywał prawdziwą piłkarską euforię.
– W nowym roku kalendarzowym złapaliśmy wiatr w żagle. Wygraliśmy w Fortuna Lidze trzy z czterech wiosennych kolejek i sam zadaję sobie pytanie, który zespół byłby w stanie nas zatrzymać – zastanawia się Moravec. – Wierzyliśmy, że stać nas również na wygraną ze Spartą Praga, przeżywającą skądinąd kryzys formy – dodaje, wracając wspomnieniami do początku marca, kiedy jeszcze nic nie zapowiadało drastycznych środków bezpieczeństwa w całym kraju i zamknięcia wszystkich obiektów sportowych.
Moravec na czas pandemii wrócił w rodzinne strony do Wyszkowa. – To było najlepsze rozwiązanie. Nie było powodu, żeby zostawać w Karwinie, bo wszyscy otrzymaliśmy od trenera indywidualny plan treningowy – zdradza w rozmowie z „Głosem”. – Do dyspozycji mamy duży ogród z działką, a więc jak tylko nadarza się okazja i pozwała na to pogoda, zajmuję się pracami ogrodowymi – mówi. – Fachowymi radami służą mi żona i dwuletnia córka. Córeczka Ellinka krząta się po ogrodzie na okrągło – Moravec wymienia ulubioną formę spędzania czasu przez członków rodziny. – Wydaje mi się, że ogrodnikiem jestem nawet niezłym, ale ocenę pozostawiam żonie i córce – dodaje z uśmiechem.
W przypadku definitywnego przedwczesnego zakończenia sezonu w Fortuna Lidze jedno jest pewne: piłkarze Karwiny pozostaną w gronie pierwszoligowców. W aktualnej pierwszoligowej tabeli, po zaliczeniu 24 spotkań, zespół trenera Juraja Jarábka zajmuje z dorobkiem 23 punktów trzynaste miejsce. Do drugiej ligi w scenariuszu numer 1 spadłby zespół FK Przybram zajmujący obecnie ostatnią pozycję. W przypadku możliwego scenariusza numer 2 uwzględniającego wyłącznie sytuację w tabeli po rozegranych 15 kolejkach, do FNL powędrowałaby z kolei FC Opawa. – Teraz jeszcze nie ma sensu o tym dywagować. Zobaczymy, czy uda się dokończyć te rozgrywki. Ja mocno wierzę, że tak.