Wędrynia: Udane polonijne mistrzostwa w tenisie. Zaolziacy bardzo widoczni! | 06.04.2025
W hali Vitality w Wędryni, w miejscu, gdzie w zeszłym roku
rozegrano mecz Pucharu Davisa pomiędzy tenisistami RC a Izraela, odbyła się III
edycja Polonijnych Halowych Mistrzostw Świata w Tenisie Ziemnym. Na wysokości zadania stanęli od czwartku
do niedzieli zarówno organizatorzy z PTTS „Beskid Śląski”, jak też polonijni tenisiści. Najwięcej finałowych zwycięstw, trzy, zgarnęła w turnieju Vanesa Zichlarzowa, reprezentująca w
mistrzostwach Zaolzie.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Fot. Norbert Dąbkowski
W czterodniowej imprezie spotkali się polonijni tenisiści z
Litwy, Austrii, Niemiec, nie zabrakło też potężnej grupy Zaolziaków. Wszyscy w
superlatywach wypowiadali się na temat organizacji wydarzenia, zakwaterowania i
programu przygotowanego na godziny wieczorne po zakończeniu sportowej części
rywalizacji.
– Ten turniej to nie tylko walka o medale na korcie, to
również integracja, wspólne biesiady, wymiana doświadczeń polonijnych i snucie
planów na przyszłość – powiedział „Głosowi” Arnold Sikora, szef turnieju, na co
dzień wiceprezes PTTS „Beskid Śląski”. Sędzia główny Roman Sikora ze swoim zespołem szybko i sprawnie
przygotował turniejową drabinkę, wyłonioną po czwartkowych pojedynkach
grupowych. Kluczowe mecze rozegrano na czterech świetnie przygotowanych kortach
w piątek, sobotę i niedzielę.
W sztabie organizacyjnym wszystko gra.
Można po raz kolejny napisać, że w tym turnieju nie zawodzą
faworyci. W poszczególnych kategoriach najdalej dochodzili w drabince zazwyczaj tenisiści,
którzy już wcześniej stawali na podium w tym turnieju. W kategorii mężczyzn w
przedziale wiekowym 16-45 lat ze zwycięstwa radował się reprezentant gospodarzy
Tadeusz Łakota, który w finale singla pokonał reprezentanta Polonii Litewskiej,
Erwina Szutowicza, 6:2. Wszystkie pojedynki w ramach wędryńskich mistrzostw
odbyły się tylko na jeden zwycięski set, na dłuższą rywalizację nie pozwalała
klamra czasowa. Kto zagapił się więc w pierwszych gemach, z trudem odrabiał już
później stratę. – Przyjechałem do Wędryni z dużymi ambicjami. W tenisa gram
regularnie u nas w Wilnie, zaraziłem pasją do tego pięknego sportu całą rodzinę
– zdradził nam Erwin Szutowicz.
Erwin Szutowicz (z lewej) przyjechał do Wędryni z Wilna.
Zacięta rywalizacja towarzyszyła też finałowej walce w
kategorii mężczyzn 46-59, gdzie w finale zmierzyli się ze sobą reprezentant
gospodarzy Bogdan Piwko i Maciej Stefański z Polonii Niemieckiej. Stefański
obronił tytuł sprzed roku, wygrywając w finale 6:1. W męskiej kategorii plus 60
lat finał był wyłącznie zaolziański – Arnold Sikora pokonał na korcie po
pięknej walce Tadeusza Farnego 6:3. Poza finałem znalazł się zaś jeden z
głównych faworytów, Włodzimierz Siudek z Austrii, wyeliminowany w półfinale
przez Farnego 7:5. Organizatorzy przygotowali też najstarszą kategorię plus 70
lat, udowadniając dobitnie, że w tenisa można grać z powodzeniem nawet w
zaawansowanym wieku. W tej rywalizacji triumfował Ryszard Nowotka, pokonując w
finale Lecha Kaszyńskiego 7:5.
Fragment jednego z wielu zaciętych deblów.
Efektowny i wizualnie estetyczny tenis pokazała w trzeciej
edycji turnieju, jak zawsze zresztą, płeć piękna. Debiut okraszony potrójnym zwycięstwem
zaliczyła w Wędryni w kategorii 16-42 Vanesa Zichlarzowa. Zaolzianka, grająca w
tenisa wyczynowo w karwińskim klubie i uczestnicząca regularnie w turniejach młodzieżowych
w Polsce, gładko awansowała do finału singla, w którym równie gładko uporała
się z Katariną Lubecką 6:1. – Jestem pod dużym wrażeniem całego turnieju.
Postanowiłam spróbować szczęścia właśnie w Wędryni, po pozytywnych
doświadczeniach z igrzysk polonijnych – zdradziła nam sympatyczna dziewczyna
(wywiad z trzykrotną triumfatorką w piątkowym numerze). Oklaski na stojąco
towarzyszyły też finałowej walce w kategorii plus 42 pomiędzy reprezentantkami
gospodarzy, Jolaną Šlezarową a Karin
Farną. Atut własnego boiska lepiej wykorzystała w finale Šlezarowa.
Vanesa Zichlarzowa w przerwie pomiędzy meczami relaksowała z laptopem.
Podział na kategorie wiekowe nie obejmował natomiast gry
mieszanej, w której triumf święcił litewsko-zaolziański duet Erwin Szutowicz,
Vanesa Zichlarzowa. Pokonaną parą w zaciętym finale miksta (1:6) był duet Radek
Borski, Barbara Cieślarowa. Czterech tenisistów na jednym korcie to również
znak rozpoznawczy debla – w nim w tegorocznej odsłonie mistrzostw najlepiej
spisała się para Robert Cieślar, Tadeusz Łakota, pokonując duet rodzinny ojciec-syn
w składzie Arnold Sikora i Roman Sikora. Wśród kobiet sukces święciła para
Vanesa Zichlarzowa, Renata Boris, wygrywając z Jolaną Šlezarową i Katariną Lubecką.