Chodzi o układ między prokuratorem i oskarżonym, który polega na tym, że winowajca zgodzi się z wszystkimi postawionymi mu zarzutami, przyzna się do popełnionej zbrodni i zgodzi się z wymierzoną karą. W zamian za to uniknie rozprawy sądowej z udziałem świadków. Prokurator Michal Król nie wyklucza tej możliwości, niemniej jednak do końca sierpnia potrwa jeszcze dochodzenie, a dopiero potem zapadnie decyzja o dalszym postępowaniu. 

Mężczyźnie grozi obecnie nadzwyczajny wymiar kary łącznie z dożywociem. Według prokuratora, powodem do umyślnego podłożenia ognia był konflikt rodzinny. Oskarżony nie umiał pogodzić się z faktem, że opuściła go żona i przeprowadziła się do mieszkania syna. Dlatego drzwi jego mieszkania polał benzyną i podpalił. W płomieniach znalazło śmierć 6 osób, kolejnych 5 zginęło po upadku z okna.

 

 

Pisaliśmy na glos.live >> Granitowa tablica upamiętnia ofiary zeszłorocznego pożaru