Dziś tłusty czwartek, tym samym rozpoczyna się ostatni tydzień karnawału. Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, ryzykuje, że w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło.

Nie wiadomo, skąd tak naprawdę pochodzą pączki. Według Encyklopedii Brockhausa, to specjalność niemiecka i południowo-austriacka. Wiadomo natomiast, że dziś Polacy zjedzą miliony najróżniejszych pączków. Idealny pączek powinien być pulchny i lekko zapadnięty w środku, co świadczy o tym, że ciasto ma dobrą konsystencję. Pączki powinny też mieć jasną obwódkę wokół, dzięki czemu poznamy, że tłuszcz, na którym były smażone, był świeży.

Co ciekawe, dawniej objadano się także pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem i mięsem. Odbywały się przy tym pochody mające przynieść uczestnikom szczęście i pomyślność. Podczas takich marszów głośno grała muzyka, a na czele znajdowały się figury znane z obrzędów kolędniczych. W źródłach znajdziemy informacje, że tłusty czwartek to święto niepotrzebne i skłaniające do rozpusty i grzechu, do tego suto zakrapiane alkoholem. Zygmunt Gloger w książce „Rok polski w życiu, tradycji i pieśni” opisał ten dzień jako ten, kiedy można robić rzeczy, których nie wypadało robić w inne dni.

Większość dawnych zwyczajów odeszła już w niepamięć. Pozostała jedynie tradycja objadania się słodkościami. Pamiętajcie jednak, że jeden pączek to nawet 400 kalorii. Aby spalić równowartość kaloryczną jednego pączka trzeba na przykład biec przez pół godziny, pływać kajakiem przez godzinę albo malować ściany przez dwie godziny.