Górska turystyka rowerowa jest szybsza od tej pieszej, ale też bardziej niebezpieczna. Dlatego Zespół Bezpieczeństwa Drogowego oraz Górskie Pogotowie Ratunkowe RC kontynuują w tym sezonie realizację trwającego od kilku lat projektu pn. „Na rowerze tylko w kasku”.
W ub. weekend na Pustewnach przekazywali informacje nt. odpowiedniego wyposażenia roweru i jego użytkownika oraz odpowiedzialnego korzystania z górskich tras rowerowych.
Jak podkreślił Roman Budský z Zespołu Bezpieczeństwa Drogowego, cykliści często nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że pod względem osiąganej prędkości śmiało mogą konkurować ze swoimi zmotoryzowanymi kolegami. – W przeciwieństwie do nich w razie kolizji nie mają jednak żadnej tarczy ochronnej, która złagodziłaby skutki zderzenia z twardym podłożem – zaznaczył Brudský. Co zatem należy zrobić, żeby jazda na rowerze była bezpieczna? – Przede wszystkim należy sprawdzić, czy rower jest w dobrym stanie technicznym i czy jest przepisowo wyposażony. Rowerzysta z kolei powinien mieć kask na głowie oraz być tak ubrany, żeby był dobrze widoczny w dzień i w nocy również z większej odległości. Dlatego zalecane jest ubranie w wyraźnych kolorach lub przynajmniej z kolorystycznie wyraźnymi dodatkami – przekonywał przedstawiciel Zespołu Bezpieczeństwa Drogowego.
O tym, że autorzy projektu „Na rowerze tylko w kasku” nie biją niepotrzebnie na alarm, świadczą statystyki górskie. – W ub. roku ratownicy górscy udzielali pomocy rowerzystom w 691 wypadkach. Niemal na co dzień jesteśmy świadkami tego, że wielu rowerzystów ryzykuje poważnymi obrażeniami. Wsiadają na rower bez kasku, a niektórzy również po kieliszku – stwierdził naczelnik Górskiego Pogotowia Ratunkowego RC, Jiří Brožek.