W piątek po południu w Wierzniowicach zakończył się tegoroczny letni obóz Polskiej Szkoły Podstawowej w Lutyni Dolnej. W ogrodzie wierzniowickiego Koła PZKO rozpalono ognisko, a dzięki członkom Klubu Wodniackiego „Posejdon” najmłodsi mieli okazję popływać pontonem po Olzie.
– Nasz tegoroczny obóz w ramach „Wakacji na Zaolziu” trwał od poniedziałku. Podopiecznych mamy tym razem sporo, bo o 10 więcej niż przed rokiem. Łącznie w zorganizowanych przez nas zajęciach wzięła udział trzydziestka dzieciaków, choć nie wszystkie przychodziły każdego dnia. Przygotowałyśmy jednak ciekawy i intensywny program, więc nie było czasu na nudę – mówiła Sabina Suchanek, dyrektor dolnolutyńskiej podstawówki.
Pierwsze dwa dni obozowicze spędzili w murach polskiej szkoły. – Zorganizowaliśmy tam zajęcia wymagające skupienia, czytania, pracy przy stolikach czy z interaktywną tablicą. Język polski był wówczas wszechobecny. Poza tym wybraliśmy się na wycieczkę do ZOO, natomiast dwa ostatnie dni spędziliśmy nad Olzą w Wierzniowicach, na spontanicznej zabawie – relacjonowała Suchanek.
W ogrodzie tamtejszego PZKO stanęło indiańskie tipi, a dzieci zdobywały najróżniejsze wakacyjne sprawności, m.in. „mądrej sowy”, „zwinnego kota” czy „walecznego jastrzębia.
– Wędrowaliśmy też po okolicy, szukaliśmy skarbów, a przy okazji dzieci dowiadywały się różnych ciekawych rzeczy. Na przykład, jak wyznaczać kierunki świata patrząc tylko na drzewa – mówiła z kolei Monika Kruczek, kierowniczka obozu.