Praca w show-biznesie to wbrew pozorom ciężka „orka”, dużo wyrzeczeń i wiele dni poza domem. My budujemy naszą markę od dziesięciu lat, w efekcie BB Group jest dobrze znana i w Pradze, i w Warszawie. Tylko na Zaolziu Bartniccy nadal kojarzeni są wyłącznie jako DJ-e – żartuje Bogdan Bartnicki, współwłaściciel firmy BB Group Agency, która na co dzień zajmuje się kompleksową obsługą techniczną różnego rodzaju eventów, muzycznych koncertów, dużych imprez plenerowych, ale także targów, jarmarków, pokazów mody czy zwykłych konferencji.
Zarząd czeskocieszyńskiej firmy tworzą Jan Turoń oraz bracia Andrzej i Bogdan Bartniccy. – Nasz trzeci brat Marek Bartnicki, na co dzień zajmuje się czym innym, ale duchowo także jest z nami – zaznaczają. Biznesmeni przyznają, że kilkanaście lat temu zaczynali od prowadzenia imprez jako DJ-e. – W pewnym momencie doszliśmy jednak do wniosku, że chcemy czegoś więcej. W 2009 r. wzięliśmy pierwszy kredyt na zakup sprzętu i tak się zaczęło – wspominają.
– Początkowo, z racji moich kontaktów muzycznych, więcej zleceń mieliśmy z Polski. To właśnie tam montowaliśmy pierwsze nagłośnienia i stawialiśmy pierwsze sceny. Przed dekadą polski rynek był dużo bardziej rozwinięty niż czeski, dlatego zamówienia mieliśmy głównie z tamtej strony granicy. Dziś to się zmieniło i czeskich zleceń jest już połowa, a czasami jeszcze więcej. Wieloletnia współpraca z polskimi partnerami i związana z tym potrzeba spełnienia tamtejszych wymagań technicznych, sprawiły jednak, że na czeskim rynku jesteśmy dziś jedną z większych firm w naszej branży – podkreśla Bogdan Bartnicki.
Największą imprezą plenerową, jaką obsługuje BB Group Agency, jest ostrawski festiwal muzyki elektronicznej Beats for Love. – Na tej imprezie poza największą sceną, którą stawia konkurencyjna firma, konstruujemy trzy inne. To naprawdę duże przedsięwzięcie, które czasami oznacza dla nas nawet dziewięć dni wytężonej pracy – mówi Bogdan Bartnicki.
Kolejny odcinek „Polskiego biznesu” już we wtorek w wydaniu drukowanym „Głosu”.