Wielka rodzina to największy skarb. W Domu PZKO w Gutach odbyło się w sobotę spotkanie 114 członków rodziny Brannych, potomków ośmiu nieżyjących już braci, synów Franciszka Brannego i Joanny z Latoszyńskich Brannej. Przyjechali z różnych kątów świata. Jedni mieli do pokonania zaledwie kilka kilometrów, inni kilka tysięcy.
Aneta Shimizu z Tokio, aby wziąć udział w spotkaniu, musiała pokonać prawie 9 tysięcy kilometrów. Dlatego też organizatorzy, ustalając termin spotkania, kierowali się głównie jej możliwościami czasowymi. Zagranicznych członków rodziny przyjechało do Gutów jednak o wiele więcej. Były osoby z Walii, Irlandii i Polski.
– Choć losy rozsiały nas po całym świecie, większość z nas została jednak w Cieszynie i jego najbliższej okolicy – zaznaczyła Alicja Branna, która podjęła się zorganizowania spotkania rodziny Brannych razem z kuzynką Ewą.
– Podobne spotkania rodzinne organizowałyśmy już wcześniej, tyle że w mniejszym gronie, bo spotykaliśmy się w ramach naszej generacji. Będąc na pogrzebie ostatniej przedstawicielki rodziny Brannych z generacji naszych dziadków, postanowiłyśmy z kuzynką, że spróbujemy zorganizować spotkanie dla wszystkich żyjących pokoleń naszej rodziny – powiedziała Alicja Branna.