czwartek, 8 maja 2025
Imieniny: PL: Kornela, Lizy, Stanisława| CZ:
Glos Live
/
Nahoru

Szkoła potrzebuje reklamy | 07.09.2017

Ten tekst przeczytasz za 3 min. 45 s
Sabina Suchanek objęła stanowisko dyrektora 1 września. Fot. Beata Schönwald

Polska Szkoła Podstawowa i Przedszkole w Lutyni Dolnej mają od 1 września nową dyrektorkę. Jest nią Sabina Suchanek, z wykształcenia polonistka i anglistka, nauczycielka z kilkunastoletnim stażem, która na jakiś czas porzuciła szkolnictwo, by zdobywać doświadczenia w handlu i marketingu, podróżować i dalej się kształcić.Z „Głosem Ludu” nowa dyrektor rozmawia m.in. o perspektywach stojących przed dolnolutyńską podstawówką.

 

Jakie są pani związki ze szkołą w Lutyni Dolnej?

Pochodzę z tego regionu. W Boguminie kończyłam pierwszy stopień szkoły podstawowej, a do Lutyni Dolnej przyszłam jako piątoklasistka. Jestem więc byłą uczennicą, ale też byłą nauczycielką. Już na studiach podjęłam pracę nauczyciela w nieistniejącej już dziś polskiej szkole w Boguminie, później kilka lat uczyłam na drugim stopniu w dolnolutyńskiej podstawówce. Po piętnastu latach wróciłam tutaj, żeby kierować tą szkołą.

 

Dolnolutyńska szkoła od pewnego czasu boryka się z małą liczbą uczniów. Czy pomimo tego ta szkoła ma perspektywę?

Mam nadzieję i liczę na to. Nie byłoby mnie tutaj, gdybym w to nie wierzyła. To prawda, że Lutynia Dolna jest małą miejscowością i że polskich rodzin jest coraz mniej, bo młodzi ludzie wyjeżdżają na studia, zostają w dużych miastach i tam zakładają rodziny. Pomimo tego ośmielam się twierdzić, że aktualnie jest lepiej, niż bywało parę lat temu. Mamy 22 dzieci w przedszkolu, 21 uczniów na pierwszym stopniu i 24 na stopniu drugim. Z taką grupą można już wiele zdziałać. A klimat nadal jest kameralny i atmosfera rodzinna. Mam jednak świadomość, że jeżeli ma być tak samo dobrze albo i lepiej, to szkoła potrzebuje dobrej kampanii marketingowej. Jestem więc pewna, że już wkrótce będziemy bardziej widoczni niż dotychczas.

 

Większość dzieci w dolnolutyńskiej szkole i przedszkolu pochodzi z rodzin narodowościowo mieszanych. Jak w takiej sytuacji można utrzymać wysoki poziom języka polskiego?

W tej szkole od wielu lat jest widoczna duża dbałość o poziom języka polskiego wśród wszystkich pracowników, również niepedagogicznych. Większość kadry nauczycielskiej pochodzi z Polski, w związku z czym zarówno nauczyciele, jak i dzieci mogą osłuchać się z praktycznym językiem polskim, a nie tylko z tym książkowym. Ja przez ostatnie kilka lat miałam możliwość mieszkania i kształcenia się w Warszawie, więc w tym zakresie też się podszkoliłam. W stu procentach utożsamiam się więc z treścią „Wizji 2035” promowaną przez Kongres Polaków w RC i uważam, że zasługuje ona na aktywne wsparcie.

 

Jaka jest pani wizja tej szkoły?

Tych wizji jest kilka. Jedna dotyczy finansów i już teraz wiem doskonale, że będzie trzeba bardzo się postarać, żeby szkole udało się przetrwać. Moja poprzedniczka, Alicja Berki, była świetnym menedżerem i zawsze udawało jej się pozyskiwać fundusze dla szkoły. Ja zamierzam kontynuować jej działania, korzystając ze wsparcia różnych fundacji, sponsorów oraz  Konsulatu Generalnego RP w Ostrawie. Liczę też na dobrą współpracę z Macierzą Szkolną. Drugie wyzwanie, jakie stawia ta szkoła, ma charakter edukacyjno-wychowawczy. Chcemy skupić się na rozwoju dziecka od najmłodszego wieku i pod tym kątem przygotowujemy różne programy kreatywnej pracy z dziećmi. Temu będą służyć najróżniejsze warsztaty oraz organizowane w szkole wspólne zajęcia dla dzieci i rodziców, podczas których rodzice będą mogli poobserwować swoje pociechy w różnych sytuacjach oraz dowiedzą się, jak w kreatywny sposób wykorzystywać ich zdolności podczas nauki i zabawy.

Rozmawiała: BEATA SCHÖNWALD



Może Cię zainteresować.