Jak ma się język na styku dwóch lub więcej kultur, czy pytanie nastolatków o tożsamość ma w ogóle jakikolwiek sens, i wreszcie, czy nasze społeczeństwo ma świadomość, jakie korzyści niesie z sobą dwujęzyczność? Te pytania, jak również odpowiedzi na nie, zabrzmiały w czwartek w ośrodku kultury „Strzelnica” w Czeskim Cieszynie na konferencji pt. „Język w przestrzeni międzykulturowej”.
Chociaż podtytuł spotkania brzmiał „Nauczanie języka polskiego w polskich szkołach w Republice Czeskiej”, Centrum Pedagogiczne dla Polskiego Szkolnictwa Narodowościowego w Czeskim Cieszynie, będące organizatorem tego wydarzenia, zaprosiło na nie oprócz nauczycieli również rodziców oraz osoby zainteresowane tematem. W rezultacie sala konferencyjna pękała w szwach.
Na pierwszą część konferencji złożyły się trzy wykłady. Wygłosili je prof. Halina Grzymała-Moszczyńska z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, dr Józef Szymeczek z Uniwersytetu Ostrawskiego oraz dr hab. Ewa Lipińska i dr hab. Anna Seretny (UJ).
Prof. Grzymyła-Moszczyńska zastanawiała się w swoim przyczynku, kim są dzieci migrantów i jak różni się ich tożsamość w zależności od tego, czy pochodzą z rodzin jednorodnych kulturowo czy rodzin dwukulturowych. Opierając się na swoich doświadczeniach z polskimi rodzinami w Norwegii, mówiła m.in. o łatwiejszym wchłanianiu nowego języka przez dzieci niż przez ich rodziców, co prowadzi do odwrócenia ról między dzieckiem i rodzicami ze względu na kompetencje językowe, a w rezultacie do zachwiania równowagi w rodzinie. Mówiła też o potrzebie dzieci wtopienia się w tłum, co często przejawia się ten sposób, że dzieci emigrantów nie chcą, by rodzice publicznie rozmawiali z nimi po polsku lub chcą, żeby najlepiej w ogóle nie mówili, bo posługują się językiem z dziwnym akcentem.
Cały artykuł ukaże się we wtorkowym drukowanym „Głosie Ludu”.