poniedziałek, 28 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Bogny, Walerii, Witalisa| CZ: Vlastislav
Glos Live
/
Nahoru

Trójstyk czeka na nową kładkę | 25.08.2018

Wiecie może, kiedy na Trójstyku ponownie pojawi się drewniany mostek, którym dawniej można było dostać się na słowacką stronę? Z takim pytaniem zadzwonił niedawno do naszej redakcji jeden z Czytelników „Głosu”.

Ten tekst przeczytasz za 4 min. 15 s
Przejście na drugą stronę, tylko dla odważnych. Fot. WITOLD KOŻDOŃ

– Tej kładki nie ma już kolejny sezon, a bez niej miejsce styku czeskiej, polskiej i słowackiej granicy mocno traci na atrakcyjności – dodał. Postanowiliśmy więc pójść tropem jego pytania.

By dotrzeć do punktu, w którym stykają się granice Czech, Polski i Słowacji, z centrum Herczawy trzeba zafundować sobie ponad półgodzinny, spokojny spacer. O tym, że jesteśmy na miejscu, informują trzy dwumetrowe słupy wykonane z jasnoszarego granitu z nazwami i godłami trzech państw. Tuż przy czeskiej granicy stoi także duża wiata, która służy turystom za miejsce odpoczynku. Z kolei po polskiej stronie od 2007 roku nad Wawrzaczowym Potokiem funkcjonował drewniany mostek, dzięki któremu turyści w ciągu kilku chwil mogli przedostać się z Jaworzynki do Czernego na Słowacji. W ten sposób bez przeszkód przemieszczali się między aż trzema państwami. Niestety czas drewnianej budowli dobiegł końca w 2016 roku. Konstrukcję rozebrano, bo zwyczajnie zbutwiała i groziła zawaleniem. Projekt nowego mostku miał być gotowy w ciągu kilku miesięcy, niestety do dziś nie powstał. Sytuacja ta zaskakuje i dziwi wielu turystów.

– W przewodniku przeczytałem, że istnieje tutaj możliwość swobodnego przejścia na słowacką stronę. Ponoć można też zrobić sobie rundkę przez Czechy i Słowację z powrotem do Polski. Nie ryzykowałem jednak przeprawy przez ten głęboki jar, bo dziś jest tutaj ślisko i można boleśnie upaść – mówił Janusz Tomaszek, którego spotkaliśmy we wtorek na Trójstyku.

Turysta przyjechał w Beskidy z okolic Warszawy, a wczasy spędza w Wiśle. – Wybrałem się do Jaworzynki i Herczawy, ponieważ przed rokiem nie udało mi się tutaj dotrzeć. Miejsce generalnie bardzo mi się podoba i choć jestem zawiedziony brakiem możliwości przejścia na Słowację, nie poddaję się i mam jeszcze zamiar pójść do Czech na piwo – stwierdził.

Brakiem kładki rozczarowani byli również inni turyści. Zwłaszcza ci, którzy na Trójstyku pojawili się z małymi dziećmi. Inni mimo wszystko przedzierali się przez głęboki jar na słowacką stronę granicy.

– Ponoć kiedyś funkcjonowało tutaj małe przejście graniczne, potem jednak zostało zlikwidowane. Teraz zaś nie ma kto tego mostku naprawić, bo pewnie wszystko rozbija się o pieniądze – przekonywał nie do końca zgodnie z prawdą Jan Warnke. Na Trzycatek przyjechał on z żoną i wnuczką aż znad Bałtyku. – Pochodzę z Kaszub, a to mój drugi Trójstyk, ponieważ wcześniej dotarłem do miejsca, w którym stykają się granice Polski, Litwy i Rosji. Tam stoi tylko jeden graniczny obelisk, tutaj są trzy. Ale to pewnie dlatego, że właściwe miejsce połączenia trzech granic znajduje się w potoku na dnie tego jaru – zastanawiał się turysta.

Jan Warnke pozostał po polskiej stronie granicy i zrezygnował z wyprawy do Czernego. On również był rozczarowany brakiem drewnianej przeprawy na słowacką stronę. Co ciekawe, wizje nowego mostu, który połączy trzy miejscowości i państwa, istnieją od dawna. – Nasz pomysł na turystyczne zagospodarowanie Trójstyku zaprezentowaliśmy oficjalnie już w 2014 roku, kiedy stary, drewniany mostek jeszcze funkcjonował – mówi Petr Staňo, wójt Herczawy. – Wiedzieliśmy jednak, że długo już nie wytrzyma i faktycznie w 2016 roku trzeba go było rozebrać, ponieważ mogło na nim dojść do jakiegoś nieszczęścia. Wcześniej rozebraliśmy również mocno sfatygowany mały mostek łączący Herczawę z Jaworzynką – wspomina Staňo.

Herczawska koncepcja zakłada budowę mostu z gontowym dachem, dzwonnicą pośrodku i przezroczystą podłogą, przez którą widoczny byłby płynący poniżej potok. W ramach tego projektu Herczawa chciałaby również zafundować sobie na skraju miejscowości obszerny parking, a także wypożyczalnię rowerów czy stację ładowania elektrycznych jednośladów.

Własną wizję zagospodarowania Trójstyku przed dwoma laty przygotowali jednak również samorządowcy z Istebnej. –  Ich koncepcja zakłada budowę nowoczesnego żelazno-kamiennego obiektu w stylu mostu Apollo w Bratysławie – mówi Staňo.

Cały artykuł w ostatnim, papierowym wydaniu gazety. 



Może Cię zainteresować.