Po upływie pół roku od tragicznego pożaru wieżowca w Boguminie przy ulicy Nerudy, na skutek którego zginęło 11 osób, do swoich domów wrócili już prawie wszyscy lokatorzy. Do tej pory korzystali z mieszkań zastępczych.
Tylko cztery osoby postanowiły wyprowadzić się spod tego adresu. Trzy z nich opuściły dom ze względu na traumatyczne przeżycia z sierpnia ub. roku. Wszystkie mieszkania, z wyjątkiem dwu, mają już zatem swoich lokatorów. To, w którym doszło do tragicznego pożaru, miasto postanowiło nie wynajmować co najmniej do przyszłej jesieni.
Na budynku nie widać już śladów tragedii. Miasto, kosztem 15 mln koron, wyremontowało uszkodzoną przez płomienie elewację oraz zniszczone mieszkania. – Wieżowiec został uszkodzony nie tylko przez ogień, ale także przez wodę, która była potrzebna do ugaszenia pożaru. Ucierpiało prawie 40 mieszkań z 60, osiem wymagało kompletnego wyremontowania – poinformował zastępca burmistrza Bogumina, Igor Bruzl. Do naprawy pozostała jeszcze instalacja elektryczna, mniejsza winda i domofony. Ta może potrwać do końca kwietnia br.