czwartek, 26 czerwca 2025
Imieniny: PL: Jana, Pauliny, Rudolfiny| CZ: Adriana
Glos Live
/
Nahoru

Z REDAKCYJNEJ POCZTY: Południowe Morawy na dwóch kółkach | 07.09.2021

TRAMP to oryginalny skrót, którego ojcem duchowym był nieżyjący już Hubert Piszkiewicz, były nauczyciel wychowania fizycznego w Polskim Gimnazjum w Czeskim Cieszynie. W pełnym brzmieniu oznacza Towarzystwo Rowerowe A Miłośników Piwa. Towarzystwo skupia dziś około 30 aktywnych członków, głównie seniorów z okolic Czeskiego Cieszyna i Trzyńca.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Jest radość ze wspólnie przejechanych kilometrów oraz integracji. Fot. ARC

W sezonie letnim jego członkowie wyruszają co tydzień na wspólne trasy rowerowe przede wszystkim w rejonie Podbeskidzia tak po czeskiej, jak i polskiej stronie. Podczas rajdów po drodze nie trzeba nikogo namawiać na szklaneczkę zimnego piwa, co w upalne dni wyzwala rozkosz w ustach i gardle.

Tradycyjną działalnością naszego towarzystwa jest coroczne organizowanie tygodniowych obozów kolarskich nie tylko w Republice Czeskiej, lecz również w Polsce. W tym roku jako cel obraliśmy Morawy Południowe. Od 16 do 22 sierpnia naszą bazą była miejscowość Hevlín, położona tuż przy granicy z Austrią, w pobliżu rzeki Dyi i malowniczego miasteczka Laa an der Thaya. Uchodzi ono za najlepszy kurort austriacki. Fajne usytuowanie naszej bazy pozwalało urządzać wycieczki we wszystkich kierunkach. Przeciętna długość trasy wynosiła 60 km. Ponieważ w krajobrazie pojawiały się oprócz winnic na zboczach również płaskie fragmenty wśród pól kukurydzy i słoneczników, poprowadziliśmy niektóre odcinki miedzami i polnymi ścieżkami, co przekładało się na podwyższenie skali trudności.

Wśród odwiedzonych zabytków historycznych i przyrodniczych warto wymienić kościół św. Linharta (położony na wysepce zatopionej wioski Mušov), zespół parkowo-pałacowy Lednice-Valtice, koła młyńskie w zabytkowym młynie w Slupie, winne piwniczki w miejscowości Božice, klasztor Louka i kościół św. Mikołaja w Znojmie.

Nasz tegoroczny obóz kolarski był bardzo udany. Nie tylko z uwagi na liczbę pokonanych kilometrów i zwiedzonych atrakcyjnych miejsc, ale również ze względu na atmosferę. Stworzyliśmy grono wspaniałych przyjaciół Zaolzia, co jest bezcenne.

Janusz Folwarczny



Może Cię zainteresować.