Historia Terliców dobrze ilustruje związki rodzinne między pastorskimi rodzinami w Księstwie Cieszyńskim. Protoplasta cieszyńskiej linii Terliców sam był pastorem, ożenił się z córką pastora, a jego zięciami byli również pastorzy.
Korzenie Terliców prowadzą do morawskiego miasta Wsetin (Vsetín), gdzie w 1810 roku urodził się Paweł Terlica. Był synem Pawła, sukiennika, i Katarzyny z domu Rudolph. Uczył się w Gimnazjum Ewangelickim w Cieszynie w latach 1821-1824, później w Liceum Ewangelickim w Preszburgu (Bratysławie), a od 1831 roku w Protestanckim Instytucie Teologicznym w Wiedniu. Po studiach przez jakiś czas pracował jako prywatny nauczyciel w Trieście i Gorycji. Szukając stabilizacji, zgłosił swoją kandydaturę do konkursu na pastora w Goleszowie.
Zbór w Goleszowie miał historię sięgającą końca XVIII wieku, ale pozostawał w unii personalnej z Ustroniem i odczuwał dużą potrzebę odzyskania pełnej samodzielności. W 1837 roku do konkursu na pastora przystąpiło dwóch kandydatów: Paweł Kajzar, rodem z Końskiej, i właśnie Paweł Terlica. W przypadku Terlicy problemem była jego nieznajomość języka polskiego, a tymczasem w takim języku mówili mieszkańcy wsi należących do parafii ewangelicko-augsburskiej w Goleszowie.
Jednak morawski kandydat okazał się na tyle ujmujący, że wybrano go pod warunkiem nadrobienia zaległości językowych – bo też nie było tak, że Terlica polskiego zupełnie nie znał, wszak kilka lat spędził w Cieszynie. W każdym razie w 1838 roku dwóch chłopów z wozami przyjechało do Wsetina, by zabrać nowego pastora do Goleszowa.
»…panna Ludwika w istocie mu się podobała…«
Paweł Terlica w chwili, gdy zamieszkał w Goleszowie, miał 28 lat i był kawalerem. Był dobrą partią, co od razu zauważył pastor Karol Koczy z Ustronia.
Tak o początkach małżeństwa pastora Terlicy pisał w swoim pamiętniku Jan Pindór, który urodził się w 1852 roku w Lesznej Górnej (wieś należała do parafii ewangelicko-augsburskiej w Goleszowie) i znał tę historię z drugiej ręki: „Nowopowołany pastor goleszowski przybył i do Ustronia, by odwiedzić swego starszego sąsiada. Gdy zasiedli do stołu w poważnej rozmowie, Koczy woła niespodziewanie swą córkę. Ledwie, że weszła do izby, gdy Koczy wstaje i zupełnie poważnie oświadcza jej: »Oto pastor Terlitza, przyszedł, by prosić o twą rękę«. To rzekłszy, wyszedł i na domiar zamknął drzwi na klucz. Młodzi ludzi€ widzieli się po raz pierwszy w życiu i z pewnością ani jeden, ani drugi nie myślał o zaręczynach. W godzinę później zjawia się ojciec i pyta: »Czyście się już porozumieli?«. Ks. Terlitza potwierdził pytanie, gdyż panna Ludwika w istocie mu się podobała i była dziewczyną nie tylko piękną, ale i bardzo szlachetną”.
Cytat długi, ale też historia początków małżeństwa dość nietypowa. Sam związek okazał się udany, a Ludwika – bo takie imię nosiła córka Koczego i żona Terlicy – szybko zyskała sympatię zborowników.
Paweł Terlica z czasem stał się ważną personą w środowisku protestantów. Najpierw wybrano go zastępcą seniora śląskiego, a od 1883 roku pełnił funkcję seniora śląskiego. W kwestiach narodowych nie udzielał się za bardzo. Zapisał się wprawdzie do Czytelni Ludowej w Cieszynie, ale zdecydowanie bliżej mu było do stronnictwa niemieckiego. W 1885 roku zadeklarował się jako współpracownik reaktywowanego „Nowego Czasu”, czasopisma wydawanego w języku polskim, ale reprezentującego opcję proniemieckiego.
Terlica zmarł w 1888 roku i został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Goleszowie.
Kolejny, już 148. odcinek „Cieszyńskich rodów”, przygotowywanych przez Michaela Morys-Twarowskiego, ukaże się we wtorkowym, drukowanym „Głosie”.