– Dzień Otwarty organizujemy już po raz drugi. Pomysł ten zrodził
się jako odpowiedź na stwierdzenie, że podobno mało osób wie na Zaolziu o tym,
że w Olbrachcicach jest taka fajna szkoła i przedszkole. A są rodzice, którzy
poszukują właśnie małych szkół z alternatywnymi metodami nauczania i trochę
innym podejściem do dzieci. Postanowiliśmy się więc zaprezentować, a przy okazji pokazać
szkołę również naszych absolwentom, rodzicom, dziadkom, którzy kiedyś
uczęszczali do tej placówki i na co dzień nie mają czasu tutaj zaglądać.
Cieszymy się z każdego gościa – przekonywała dyrektorka olbrachcickiej
placówki Jolanta Kożusznik.
Z zaproszenia do zwiedzenia swojej dawnej szkoły od podszewki
skorzystał m.in. prezes MK PZKO w Olbrachcicach Albin Budjac. – Nasze koło PZKO współpracuje
ściśle ze szkołą, jak tylko możemy, wspieramy tę placówkę. Ja sam również
chodziłem kiedyś tutaj, toteż byłem ciekawy, jak obecnie się prezentuje. Nasze
pokolenie nie zna tych nowoczesnych metod nauczania. My pamiętamy jeszcze
klasyczną kredę i gąbkę – śmiał się Budjac.
Motto Dnia Otwartego w polskiej szkole i przedszkolu w Olbrachcicach
brzmiało „Bajka w szkole – szkoła w bajce”. Dzieci w wieku przedszkolnym i
wczesnoszkolnym żyją bowiem jeszcze w bliskich relacjach ze światem bajek i
baśni. – Staramy im pokazywać również te tradycyjne, w których dobro i zło są
jasno zdefiniowane – zaznaczyła Jolanta Kożusznik.
GALERIA PSP Olbrachcice
W
przygotowanie sobotniej promocji zaangażowali się wszyscy pracownicy szkoły. Każdy
miał tu swoją, nie tylko bajkową, rolę do odegrania. Można
było odwiedzić Krainę Przedszkolaka, Królestwo Matematyki, Królestwo Teatru i
Literek, Królestwo Lego Spike, Królestwo Języka Angielskiego, Królestwo Informatyki
i Królestwo Muzyki.
Jednak kto chciałby dopatrywać się w tym staroświeckości,
byłby w błędzie. Olbrachcicka placówka należy bowiem do prekursorów stosowania
nowoczesnych metod nauczania. – Pokazując nasze metody pracy, chcemy sprawić,
żeby rodzice mieli wiarę w to, co nasze nauczycielki robią. Wszystkie są profesjonalistkami
w swoim zawodzie, szkolą się nieustannie i wiedzą, jak podejść do dziecka, by
skutecznie przekazać mu wiedzę oraz przygotować do życia we współczesnym
świecie. Nasi rodzice nie przeszli taką edukację i nie zawsze mają zaufanie do nieznanych
im sposobów nauczania – zauważyła dyrektorka.
Przyjrzeć się z bliska, co oferują polska szkoła i przedszkole,
przyszła w sobotę również Valerie Bromek. – Nasz syn uczęszcza już do tutejszego przedszkola,
a córeczkę, która jest młodsza, chcielibyśmy zapisać od przyszłego roku, o ile
znajdzie się miejsce. Chcieliśmy zobaczyć, jak przedszkole i szkoła są
wyposażone, bo chcemy, żeby w przyszłości nasze dzieci również uczyły się tutaj
– powiedziała „Głosowi” mama dwójki dzieci.
Chociaż
udział uczniów w sobotniej autoprezentacji szkoły nie był obowiązkowy, niektóre
z nich pomimo to przyszły. – Chciałem pomóc nauczycielkom w pracy, dlatego tu jestem
– wyjaśnił piątoklasista Andrzej Polok. Przyznał, że spośród przedmiotów
najbardziej lubi wychowanie fizyczne i język polski.
Olbrachcicki Dzień Otwarty stał
się okazją do spotkań całych wielopokoleniowych rodzin, nauczycieli i
wychowanków oraz do rozmów w kawiarence przy pysznych wypiekach.