Z roku na rok przybywa uczestników Dnia Godności – w jednym dniu na uniwersytecie spotyka się ponad 100 osób niepełnosprawnych oraz około 100 wolontariuszy. Tak było także podczas tegoroczne edycji.

– Myślę, że ta już 10-letnia tradycja pokazuje, jak ważne jest to spotkanie – mówi dr Dorota Prysak, pomysłodawczyni oraz współorganizatorka wydarzenia. – Wszyscy w tym momencie jesteśmy równi, nie dzielimy ludzi na pełno-, niepełnosprawnych, studentów czy wykładowców.  

W tym roku tematem przewodnim było wesołe miasteczko uniwersyteckie. Nie zabrakło zatem chodzenia na szczudłach lub po linie czy też kręcenia talerzykami. Uczestnicy mogli pomalować twarze, zapleść sobie warkoczyki czy przejść przez tor przeszkód. Oprócz programu, który przygotowała społeczność akademicka, zaproszono również służby mundurowe, m.in.: straż miejską, nadleśnictwo czy służbę więzienną. 

Uczestnicy mogli nie tylko obejrzeć, ale też wypróbować używanych przez policję, strażaków lub jednostki wojskowe sprzętów. Ponadto odbyły się prelekcje, w których wyznaczeni pracownicy przypominali o zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa przez pieszych.

– Jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba. A najbardziej ta zabawa z balonami. Kiedy przebiegaliśmy pod karuzelą, było bardzo zabawnie – powiedział Rafał, jeden z uczestników wydarzenia.

– Dzieci bawią się doskonale, najwięcej frajdy dostarczyło im chodzenie na szczudłach i wiązanie balonów. Impreza jest bardzo dobrze zorganizowana, jesteśmy tutaj pierwszy raz i myślę, że nie ostatni – mówiła Joanna Sopel ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu.

Imprezę podsumowano w auli, gdzie każdy uczestnik mógł odebrać dyplom uczestnictwa. Ostatnim punktem programu była wspólna piosenka, którą zaśpiewano i zamigano w polskim języku migowym.