sobota, 9 sierpnia 2025
Imieniny: PL: Klary, Romana, Rozyny| CZ: Roman
Glos Live
/
Nahoru

Głos z terenu: Tam, gdzie granica łączy, a nie dzieli | 09.08.2025

Już tradycją stały się wakacyjne wycieczki krajoznawcze Klubu Kobiet Ola z Orłowej-Lutyni. W tym roku pragnęłyśmy poznać historię miasta Cieszyn.

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 45 s
Uczestniczki wycieczki przed zabytkowym tramwajem. Fot. ARC

6 sierpnia wczesnym rankiem, jeszcze zanim słońce przebiło się przez poranne mgły, wyruszyłyśmy w stronę miasta, które od wieków łączy dwa brzegi Olzy i dwa światy – Polskę i Czechy. To miasto, gdzie historia wciąż żyje. Śladami historii poprowadziła nas i bardzo ciekawie opowiadała Ewa Sabela-Furtek, przytaczając osobiste przeżycia swej cioci z Cieszyna, która dożyła się 104 lat.

Wędrówkę rozpoczęłyśmy na ul. Strzelniczej w Czeskim Cieszynie przy muralu Mikołaja Kopernika, który powstał w 2023 roku z okazji obchodów 550. rocznicy urodzin wielkiego polskiego astronoma.

Wenecja cieszyńska to malowniczy zakątek z wąskimi uliczkami i kanałami oraz urokliwymi domkami wzdłuż potoku Młynówka. Dawniej znajdowały się tu domy rzemieślników, farbiarzy, kowali i garbarzy.

Po tej przechadzce zatrzymujemy się na smaczną kanapkę polską, by potem z większą energią wsiąść do tramwaju a potem wspiąć się na Wzgórze Zamkowe.

Tramwaj kursował w latach 1911-1921, a linia miała długość 1,8 km. I aczkolwiek nie istnieje już od ponad 100 lat, jego pamięć wciąż żyje. W 2014 r. powstała jego replika, która została ustawiona w centrum miasta jako atrakcja turystyczna do robienia zdjęć i jako symbol lokalnej historii. Też usiadłyśmy w jego wagonie upamiętniając to zdjęciem.

W rotundzie romańskiej zaśpiewałyśmy sobie „Płyniesz Olzo”, a dalej był przystanek na Wieży Piastowskiej z widokiem na czerwone dachy kamiennic i wijącą się rzekę, a w tle z pejzażem Beskidów. To jeden z najcenniejszych zabytków w Polsce, znany choćby z banknotu 20-złotowego. Zaliczyliśmy też Ścieżkę Kobiet – trasę spacerową upamiętniającą kobiety, które odgrywały kluczowe role w przestrzeni publicznej Cieszyna.

W kolejnym etapie zwiedzania, przemierzaliśmy ulice miasta, gdzie można zauważyć jego wielokulturowe dziedzictwo – zwiedziliśmy synagogę, ewangelicki kościół, katolicką bazylikę, Książnicę Cieszyńską, a także dotarliśmy pod Teatr im. Adama Mickiewicza. Obejrzeliśmy Mural Ireny Sendler – cichy hołd na ścianie synagogi, cichy ale wymowny, dla kobiety, która w czasie II wojny światowej uratowała około 2500 żydowskich dzieci z warszawskiego getta.

A Most Przyjaźni? Granica? Nie, formalność. Raczej ciekawostka niż bariera. Słuchamy opowieści pani Ewy o Cieszynie – mieście, które było jednym organizmem, nie było podziału – ludzie żyli razem, chodzili do tych samych szkół. Po pierwszej wojnie światowej w wyniku podziału Śląska Cieszyńskiego w 1920 r. miasto zostało przecięte granicą państwową. W dzisiejszym Cieszynie można jednak poczuć, że granice nie muszą dzielić – mogą łączyć.

A rynek, którego płyta pamięta średniowieczne targi i przemarsze wojsk, to nasz ostatni przystanek w wakacyjnej przygodzie. Podziwiamy fontannę z figurą św. Floriana, Hotel „Jeleń", który był symbolem elegancji dawnego miasta, Kamienicę Konczakowskich, która należała do zamożnej rodziny związanej z rozwojem przemysłu i działalnością społeczną.

Tam zjadłyśmy obiad w stylu mieszczańskim, zapijając go kuflem piwa z browaru cieszyńskiego. Po smacznym obiedzie wpadłyśmy obowiązkowo do cukierni Bajka. Tam po jednym kawałku ciastka zrozumiałyśmy, że to nie jest zwykła cukiernia. To słodka pułapka! Wyszłyśmy z wyrzutami sumienia i planem powrotu. Bo miasto wita i żegna z niebywałym urokiem.
Jolanta Kowalska, Orłowa-Lutynia


Może Cię zainteresować.