sobota, 26 kwietnia 2025
Imieniny: PL: Marii, Marzeny, Ryszarda| CZ: Oto
Glos Live
/
Nahoru

Józef Ondrusz nie doczekał tej książki  | 04.06.2016

27 maja upłynęło 20 lat od śmierci Józefa Ondrusza, nauczyciela, etnografa, redaktora, autora literackich opracowań legend i baśni cieszyńskich.

Ten tekst przeczytasz za 4 min.
Helena Legowicz ma do zaproponowania w bibliotece sporo pozycji literackich Józefa Ondrusza. Fot. DANUTA CHLUP

W tym roku mija także dwadzieścia lat od wydania przez Towarzystwo Nauczycieli Polskich w RC jego książki „Cudowny chleb i inne godki śląskie”, z ilustracjami dzieci z Karwiny.

Polska Szkoła Wydziałowa w Karwinie-Frysztacie była jedną z placówek, w których pracował Józef Ondrusz. Jego twórczość przypomina oryginalna plastyka Waltera Taszka, czołowego karwińskiego rzeźbiarza, zamieszczona na parterze dzisiejszej Polskiej Szkoły Podstawowej. Płaskorzeźba wykonana w 2011 roku ze starej karwińskiej lipy przedstawia najbardziej charakterystyczne motywy i postacie z podań i baśni ludowych, które Ondrusz umieścił w swoich książkach.

Kierowniczką sąsiadującego ze szkołą przedszkola jest Elżbieta Gałuszka, jego uczennica, a zarazem osoba, która w dużej mierze przyczyniła się do tego, że w 1996 roku doczekał się pierwszego zaolziańskiego wydania „Cudowny chleb” Ondrusza. Wcześniej został wydany w Polsce, także alfabetem Braille’a.

Elżbieta Gałuszka trzyma w ręku egzemplarz „Cudownego chleba”, z którym na co dzień pracuje w przedszkolu. Przedszkolaki nie tylko słuchają opowieści o tajemniczych istotach i ukrytych skarbach, ale także, podczas spacerów i wycieczek poznają miejsca, w których toczyła się ich akcja. Na moście w Darkowie słuchają o darkowskim utopcu, pod wieżą frysztackiego kościoła o cudownym dzwonie, majaczącze w oddali kopalniane szyby to miejsce opowieści o Pusteckim i jego podziemnym świecie. Jadąc w góry dzieci poznają miejsca beskidzkich legend, których także znajdziemy sporo w książkach darkowskiego nauczyciela. Praca z tekstami Ondrusza jest częścią oficjalnego szkolnego programu edukacyjnego frysztackiego przedszkola.

Pani Elżbieta pochodzi z Darkowa, tak samo jak Józef Ondrusz, który spędził tam całe swoje życie. Najpierw mieszkał w Darkowie z rodzicami, potem z żoną Anną – także nauczycielką, z którą wybudował własny dom. Stał on w pobliżu stacji kolejowej, lecz dziś nie ma już po nim śladu. Podobnie jak inne domy w okolicy, został wyburzony z powodu szkód górniczych.

– Józef Ondrusz był moim nauczycielem w darkowskiej szkole, w klasach od trzeciej do piątej. Jego lekcje były bardzo ciekawe. Przerobiliśmy zawsze to, co było w planie, a potem nauczyciel, który był wielkim miłośnikiem literatury, czytał nam różne ciekawe lektury, których byśmy sami w tym wieku nie przeczytali: „W pustyni i w puszczy”, „Szatana z siódmej klasy”,„Maryśkę ze Śląska”, której bohaterką była pilotka Maria Wardasówna. Zaprosił ją nawet do szkoły, to było dla nas niesamowite przeżycie. Lecz przede wszystkim pan Ondrusz bardzo ciekawie opowiadał te wszystkie legendy i godki śląskie – wspomina pani Elżbieta. Szczególne wrażenie wywarła na uczniach opowieść nauczyciela o tym, jak podczas wojny ukrywał się w piwnicy przed gestapem. Kiedy zbliżało się niebezpieczeństwo, wskakiwał do wygłębionego dołu, który zamykała klapa. Po jej zatrzaśnięciu zasypywały ją przechowywane w piwnicy ziemniaki i kryjówka była doskonale zamaskowana.

– Zawsze byłam zakochana w legendach z książek Ondrusza. Dla mnie od początku było sprawą oczywistą, że czytałam je dzieciom w przedszkolu, że razem zwiedzaliśmy miejsca z nimi związane – przekonuje Elżbieta Gałuszka. – Pewnego razu, kiedy przygotowywałam lekcję pokazową o darkowskim utopcu, poszłam do Józefa Ondrusza na konsultację. Od tego czasu dość często go odwiedzałam. Podczas jednej wizyty zauważyłam na krześle stos luźnych kartek – to był „Cudowny chleb”. Mój dawny nauczyciel przyznał, że chciałby raz jeszcze wydać tę książkę, lecz to nie taka prosta sprawa, ponadto trzeba byłoby zapłacić komuś za ilustracje. Wtedy zaproponowałam, że książkę mogłyby zilustrować nasze dzieci. Ondruszowi spodobał się ten pomysł.

Cały artykuł w najnowszym, sobotnim wydaniu gazety.



Może Cię zainteresować.