Chance Liga: Banik niczym doktor Jekyll i pan Hyde | 22.09.2025
Banik Ostrawa jest tylko cieniem drużyny z poprzedniego sezonu. Piłkarze Pavla Hapala nierówną formę pokazali również w niedzielnej kolejce Chance Ligi na boisku Mladej Bolesławi.
Ten tekst przeczytasz za 1 min. 30 s
Piłkarze Banika Ostrawa (czarne koszulki) zremisowali z Mladą Bolesławią 1:1. Fot. FCB
Banik wciąż czeka na pierwszą wygraną na obcym boisku. W pierwszej
połowie niedzielnego meczu wiele wskazywało na to, że wreszcie się uda –
podopieczni Pavla Hapala zagrali pomysłowo, szybko, a po bramce 17-letniego
Piry prowadzili od 2. minuty 1:0. Zamiast dołączyć w euforii kolejne gole,
goście do przerwy ugotowali się w mało efektywnym ataku pozycyjnym, a po
przerwie kompletnie oddali plac gry. Zespół Mladej Bolesławi swoją przewagę
udokumentował w końcówce meczu, z rzutu karnego po zagraniu ręką Munskgaarda.
Ostrawianie w tym sezonie zdołali wygrać tylko jedno
spotkanie, 24 sierpnia u siebie ze Slováckiem 2:0. Na zespół z dużymi ambicjami to zdecydowanie za mało.
Wartością dodaną niedzielnego pojedynku była nie tylko bramka młodego Jakuba Piry, ale
też świetny debiut innego nastolatka w kadrze Banika, 18-letniego Marka
Havrana.
– Tak, obaj zagrali znakomicie. Tym bardziej szkoda, że meczu, który
układał się dla nas pomyślnie, nie doprowadziliśmy do zwycięskiego końca – stwierdził
trener Ostrawy Pavel Hapal. – W kontekście całego meczu myślę, że zasłużyliśmy na komplet punktów.
ML. BOLESŁAW – OSTRAWA 1:1
Do
przerwy: 0:1. Bramki: 87. Ševčík – 2. Pira.
Ostrawa: Holec – Munksgaard, Chaluš, Lischka, Holzer –
Havran (73. Buchta), Planka, Kričfaluši, Frýdek (61. Musák), Plavšić (88.
Šehić) – Pira (88. Zlatohlávek).