_-_transp.png)
Przed nami kolejny sezon karnawałowy pod znakiem zapytania. Niemniej jednak pierwsza zabawa – Bal Akademicki przeszedł już do historii. Pierwszy występ mają już w związku z tym za sobą również „Suszanie”. O tym, jak powstają taneczne układy balowe i czym się różnią od zwykłego pokazu tańca, opowiada kierowniczka zespołu Barbara Mračna.
– ZPiT „Suszanie” jest zespołem folklorystycznym. Naszym chlebem powszednim jest więc folklor. To na nim w ciągu całego roku skupiamy swoją uwagę. Niemniej jednak połowę naszych występów stanowią występy na imprezach karnawałowych. Co roku pod tym kątem przygotowujemy więc nowy układ balowy – mówi Mračna. Przyznaje, że lubi to robić, bo może wtedy popuścić wodze fantazji, postawić na kreatywność i wyobraźnię. – Folkloru nie da się robić według własnego „widzi mi się”, w trosce o jego autentyczność trzeba trzymać się pewnych reguł. Natomiast w programach balowych panuje o wiele większa dowolność. Nie musimy się przejmować, czy każdy krok i każdy kawałek stroju jest zgodny z oryginałem, bo w karnawale chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę – przekonuje. To wynika również z charakteru widza. Balowa publiczność ma zgoła inne oczekiwania od przyglądających się zespołowi „stróżów” folkloru.
Po pierwsze: pomysł
Dobry pomysł to połowa sukcesu. Wizja programu balowego na nowy sezon rodzi się w głowie kierowniczki zespołu w różnych sytuacjach, o różnych porach roku i pod wpływem różnych impulsów. We wrześniu powinna być już jednak sprecyzowana. W tym czasie przedstawia ją bowiem zespołowi, by potem w czasie kolejnych prób wspólnie ją korygować i przekuć w wersję ostateczną.
Cały tekst znajdziecie w drukowanym „Głosie”.
.