„Polak w Republice Czeskiej musi się starać bardziej, dlatego Zaolzianie odnoszą wyjątkowe sukcesy”, czytamy w nagłówku. I Geremek od razu w pierwszym akapicie podkreśla, że „gdyby nie Ewa Farna czy Halina Młynkowa o Zaolziu, polskim kawałku Czech, mało kto by u nas słyszał”. Przypomina, że u progu swojej kariery druga z gwiazd przedstawiana była jako „Mlynková”, co nie bardzo podobało się Polakom znad Olzy. Ale autor przypomina też wiele innych postaci, nie zawsze kojarzonych przez Polaków z głębi kraju z zaolziańskim brzegiem Olzy: aktorów Jana Monczkę czy zmarłego już Bronisława Poloczka.

Geremek cytuje inicjatorkę cyklu spotkań „Zaolzie potrafi”, Izabelę Wałaską: „Wielu z tych, którzy coś osiągnęli, wyjeżdża w świat. Zdarza się, że nawet tu, na Zaolziu, nikt o nich nie słyszał” i wymienia kolejne nazwiska. Pisze o wybitnych politykach, premierach Polski – Jerzym Buzku i RC – Jiřím Rusnoku, o wybitnym piłkarzu praskiej Sparty pochodzącym z Trzyńca Tadeášu Krausie (pisownia wg. „Wprost”), a także o biznesmenach: braciach Wałachach, założycielach spółki Walmark czy dyrektorze generalnym Huty Trzyniec, Janie Czudku. Wspomina najważniejsze imprezy z jabłonkowskim Gorolskim Świętem na czele, wielowyznaniowość Zaolzia, atmosferę zaolziańskich knajp.

Można by powiedzieć, że ten dwustronicowy artykuł dla Polaków z Zaolzia nie wnosi nic nowego. Dla wielu mieszkańców Polski może to jednak być pierwsza całkiem wyczerpująca informacja o naszym regionie i o tym, że mieszkają tu Polacy. Chociaż od razu chciałoby się powiedzieć: prosimy o jeszcze…