Przyszłość zabytkowego, ponad 200-letniego buka rosnącego w karwińskim Czarnym Lesie stoi pod znakiem zapytania. Winny jest grzyb, który spowodował odłamanie się części korony. W związku z tym nie jest wykluczone, że całe drzewo trafi pod siekierę.
Niszczycielski grzyb, który zadomowił się w pniu zabytkowego buka, „zjadał” go od wewnątrz. Skutki jego działania były ze względu na wysokość drzewa gołym okiem niewidoczne. Również liście nie wykazywały żadnych zmian chorobowych. Dlatego też odłamanie się części rozłożystej, 25-metrowej korony było dla wszystkich zaskoczeniem. Zwłaszcza że według fachowców, buki leśne dożywają w zdrowiu nawet do 500 lat.
– O zaistniałej sytuacji poinformowaliśmy od razu właściciela, Lasy RC, które obiecały zająć się bukiem oraz usunąć jego połamane części. Stan drzewa zostanie dokładnie zbadany, opinii chcemy zasięgnąć również w Agencji Ochrony Przyrody RC. Nie jest jednak wykluczone, że drzewo będziemy musieli ostatecznie ściąć – zaznaczyła rzeczniczka karwińskiego ratusza, Šárka Swiderowa.