piątek, 22 sierpnia 2025
Imieniny: PL: Cezarego, Marii, Zygfryda| CZ: Bohuslav
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Słowiaczka: Nie wierzę w dyplomację | 22.08.2025

Śledząc wydarzenia na świecie mam pewność, że politycy mówiący o pokoju uprawiają jedynie grę pozorów. Nie wierzę w dyplomację. Nie wierzę, że ktokolwiek z ludzi mających władzę naprawdę chce zakończenia wojen.

Ten tekst przeczytasz za 4 min.
Wojna... Znak czasów. Nie tylko minionych. To dla wielu narodów na świecie codzienność. Fot. Pixabay

Nie obchodzi mnie, czy Trump, Putin, Netanjahu i reszta zdobędą kolejne pałace ze złota. Nie interesują mnie ich chore marzenia o potędze, która ma trwać wiecznie. Wiem tylko, że nawet diamentowe trumny nie mają kieszeni, a każda władza wcześniej czy później potknie się o własne ego.
 Szkoda tylko ludzi. Tych, którzy wierzą w dobro i sprawiedliwość. Tych, którzy walczą o godność. Tych, którzy umierają, gdy padnie komenda: „do ataku!”. W imię czego?

***
Pytam. Krzyczę. Domagam się odpowiedzi wobec tej farsy zwanej negocjacjami – wobec naiwnych uśmieszków, poklepywania się po plecach, udawanego braterstwa. Nie mogę patrzeć na tę groteskę, której jedynym celem jest stworzenie iluzji, że oto właśnie dzieje się historia. Owszem, dzieje się – lecz tylko jako przykład doskonałej manipulacji i naciągania rzeczywistości do granic wytrzymałości.
Ludzie nadal wierzą. Chcą wierzyć, że czerwone linie frontu znikną z map świata. Ale w głowach narcystycznych przywódców te linie są nieusuwalne. To strefy wpływów, tereny do podboju, marzenie o stworzeniu historii świata od nowa. Dlatego każda deklaracja, że „rozmowy pokojowe idą w dobrym kierunku”, brzmi jak absurd. Rosja nigdy nie była krajem, któremu można ufać. Rosja – agresor. Rosja – najeźdźca. Rosja – morderca. Państwo, które pod maską „dążeń do pokoju” bombarduje miasta i zabija ludzi, cynicznie śmiejąc się innym w twarz.

***
Mamy rok 2025, a jednak dyktatorzy wciąż tkwią mentalnie w średniowieczu, przekonani, że wolno im wszystko. To ich problem – i przyjdzie czas, gdy zrozumieją, jak bardzo się mylą. Nie mogę jednak pojąć, dlaczego świat akceptuje żądania agresora. Czy naprawdę upadliśmy tak nisko, że to najeźdźca decyduje o warunkach pokoju? Że to on mówi, jak ma postępować zaatakowane państwo? Może należy przypomnieć, że z terrorystą się nie negocjuje.

Nie wierzę w dyplomację, bo to jedynie zasłona dymna. Prawdziwa walka toczy się w ciszy – daleko od frontu, w odizolowanych gabinetach, gdzie dyktatorzy palą cygara i kręcą złotą ruletkę. Tam, staroświeckimi ołówkami i prostymi ekierkami, wytyczają nowe granice. 

Żal mi zwykłych obywateli Rosji, którzy żyją w bańce propagandy, nie wiedząc, co naprawdę czyni ich państwo. Ale jednocześnie wiem: jedynym sposobem na zatrzymanie tego konfliktu jest całkowite odcięcie Rosji od reszty świata. Putin nie negocjuje. Putin kupuje czas. Putin tworzy sobie przestrzeń do kolejnych aktów agresji i nie trzeba być dyplomatą, by to zrozumieć.

***
Podobnie jest w Gazie. Przeciąganie liny z Putinem odwraca uwagę od katastrofy humanitarnej w Palestynie. Putin uważa, że Ukraińcy nie mają prawa istnieć. Netanjahu myśli to samo o Palestyńczykach. Schemat jest identyczny – ta sama retoryka, te same metody, ta sama pogarda dla życia. Najgorsza jest bierność świata.

***
My na to pozwalamy. Żyjemy spokojnie. Chodzimy do pracy, odprowadzamy dzieci do szkoły, pielęgnujemy trawniki – jakby te wojny nas nie dotyczyły. Trump tymczasem ma jednego doradcę – własne ego. Wizja prezydenta USA jako „orędownika pokoju” to żart. Jego działania sprowadzają się do jednego: biznesu. Historia nauczyła nas, że na wojnie zarabia się najlepiej. Dlatego Pokojowa Nagroda Nobla nigdy nie powinna trafić w jego ręce, tym bardziej że pokój będący pokłosiem wysokich zysków finansowych, nie jest pokojem, lecz umową biznesową.
Nie wierzę w dyplomację, bo to jedynie zasłona dymna. Prawdziwa walka toczy się w ciszy – daleko od frontu, w odizolowanych gabinetach, gdzie dyktatorzy palą cygara i kręcą złotą ruletkę. Tam, staroświeckimi ołówkami i prostymi ekierkami, wytyczają nowe granice. Wszystko w imię chorych marzeń o władzy absolutnej. Marzeń, które codziennie pochłaniają kolejne niewinne ofiary.


Może Cię zainteresować.