Groźny pożar w sąsiedztwie MK PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu | 30.09.2025
Groźnie
wyglądający pożar wybuchł w poniedziałek 29 września w Boguminie-Skrzeczoniu na
ul. 1 Maja. Ogień, który pojawił się w wiacie stojącej obok dwupiętrowego
budynku mieszkalnego, szybko rozprzestrzenił się na części mieszkań i na dach
domu. Sprawę pożaru bada policja.
Ten tekst przeczytasz za 2 min.
Ogień przedostał się przez popękane szyby do części mieszkań, a płomienie objęły także dach budynku. Fot. HZS MSK/Pavel Čempěl
Pożar wybuchł
po 13.00. Na miejscu zdarzenia zjawiło się pięć jednostek straży pożarnej z
Bogumina, Karwiny i Orłowej oraz ze Skrzeczonia i Starego Bogumina. Adam Fojtík,
rzecznik Wojewódzkiej Straży Pożarnej przyznał, że strażacy po przyjeździe na
miejsce zdarzenia zastali w pełni rozwinięty pożar wiaty znajdującej się w
bezpośrednim sąsiedztwie budynku mieszkalnego. – Szybko
ustalili, że ogień przedostał się przez popękane szyby do części mieszkań, a
płomienie objęły także dach budynku. Ze względu na duże zadymienie strażacy w
aparatach ochrony dróg oddechowych, rozpoczęli akcję gaśniczą zarówno wewnątrz,
jak i na zewnątrz obiektu – poinformował
rzecznik.
Akcja
gaśnicza prowadzona była zarówno z ziemi, jak i z podnośnika. Fot. HZS MSK/Pavel
Čempěl
Akcja
gaśnicza prowadzona była zarówno z ziemi, jak i z podnośnika. Daniela Vlčkowa,
rzeczniczka policji przyznała, że kiedy na miejsce przybyły policyjne patrole, mieszkańcy
płonącego budynku byli już poza nim,
dlatego nie było konieczne przeprowadzanie ewakuacji.– Nikt nie
doznał obrażeń. Policjanci zabezpieczali pożaru do czasu aż do wtorkowych godzin porannych. Pogorzelisko zostanie
dokładnie zbadane. Oprócz specjalnych służb weźmie w nim udział także
przewodnik z psem wyszkolonym do wykrywania materiałów łatwopalnych i
wybuchowych oraz specjaliści z wydziału
techniki i ekspertyz kryminalistycznych – dodała rzeczniczka policji. Ustaleniem
przyczyny pożaru zajmują się policjanci we współpracy ze strażą pożarną.
Na
czas akcji gaśniczej ruch na ul. 1 Maja był utrudniony. Fot. HZS MSK/Pavel
Čempěl
Mieszkańcom,
którzy nie mogli wrócić do swoich domów, zaoferowano lokale zastępcze we
współpracy z miastem. Wstępne straty oszacowano na 1 mln koron, jednak
strażakom udało się uchronić mienie warte dziesięć razy tyle.