Cz. Cieszyn: tradycyjna nauka kontra eksperyment | 16.09.2025
Liceum
Artes Liberales to nowa, prywatna szkoła wynajmująca dwa piętra w jednym z
warszawskich wieżowców naprzeciwko Pałacu Kultury. W ub. tygodniu 40 jej
uczniów i 4 wychowawców odwiedziło Polskie Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w
Czeskim Cieszynie. Spotkanie zakończyła gorąca dyskusja, która wywiązała się
wśród młodzieży obu szkół.
Ten tekst przeczytasz za 5 min. 60 s
Licealiści z Warszawy chętnie włączali się do dyskusji. Fot. Beata Schönwald
Liceum
Artes Liberales, czyli po polsku Sztuk Wyzwolonych, działa od trzech lat. W tym
roku po raz pierwszy jego uczniowie będą zdawać maturę. To oni przed dwoma laty
jako pierwsi odwiedzili Polskie Gimnazjum w Czeskim Cieszynie.
– Liceum
Artes Liberales realizuje nieco inny program nauczania niż większość szkół, a
ponieważ część procesu edukacji odbywa się w terenie, skontaktowało się z nami,
żeby w ramach zwiedzania Śląska poznać również historię pogranicza. W tym roku
ponownie zgodziłam się na ich przyjazd. Na stronie internetowej liceum zainteresowały
mnie przedmioty integracyjne, których ta szkoła naucza, a do których my też
zmierzamy – powiedziała „Głosowi” dyrektorka Polskiego Gimnazjum w Czeskim
Cieszynie Maria Jarnot.
GALERIE gimpel
– Jedną
z misji, którą sobie powzięliśmy, jest zapoznawanie naszych podopiecznych z
kulturą, przestrzenią i ludźmi, którzy mieszkają w różnych rejonach Polski i
nie tylko Polski. W ciągu ostatnich dni zwiedziliśmy Górny Śląsk i Zagłębie. Jako
organizatorka wyprawy chciałam, żeby nasi uczniowie poznali kulturę pogranicza
poprzez kontakt z rówieśnikami żyjącymi na Zaolziu – przyznała Maria
Stachecka-Olkiewicz, nauczycielka geografii w warszawskim LAL.
Różne
szkoły – różne oferty
Wizyta
warszawskich licealistów w czeskocieszyńskim gimnazjum rozpoczęła się od
wykładu nauczyciela Michała Szczotki nt. Śląska Cieszyńskiego. Oprócz gości
uczestniczyli w nim uczniowie klas czwartych uczęszczający na seminaria z
historii i logiki. To oni przygotowali prezentację o „jedynej w RC szkole
średniej z polskim językiem nauczania”. Przedstawili ją jako placówkę, która
nie tylko kształci młodzież dwujęzycznie, ale ma również bogatą ofertę
pozalekcyjną, której inicjatorami są po części sami uczniowie.
– Na podstawie tej prezentacji oceniamy to
gimnazjum bardzo pozytywnie. O ile mamy jakieś podobieństwa w naszej szkole, to
wydaje nam się, że tych wydarzeń jest mniej, a poza tym my za naukę płacimy. Tu
nie ma dodatkowych środków, a szkoła jest dobrze wyposażona, ładnie wygląda, a
programy, jak wynika z prezentacji, są interesujące – ocenił na gorąco dla
„Głosu” Szymon Antkiewicz, drugoklasista LAL. – W Polsce szkoły państwowe nie
wyglądają w ten sposób, a wszystkie te dodatkowe rzeczy, które występują tutaj,
są tylko w prywatnych szkołach – dodała polonistka LAL Agata Wdowik.
Licealiści
z Warszawy zaprezentowali swoją placówkę jako szkołę innowacyjną i
przyszłościową, której celem jest kształcenie osób wolnych i odpowiedzialnych. –
Wychowawcy bardzo nam pomagają w stawianiu sobie celów oraz ustalaniu ścieżek
edukacji. Każdy tworzy sobie indywidualny profil nauczania, który pozwala
łączyć różne przedmioty – podkreślali uczniowie. Uczestnikom spotkania w auli
gimnazjalnej przybliżyli również autorskie przedmioty swojej szkoły. Pierwszy z
nich to współczesność, na którym raz w tygodniu w dużej sali spotyka się cała
szkoła i na który zapraszani są specjaliści z różnych dziedzin, by wspólnie z
młodzieżą pochylić się nad aktualnymi problemami kraju i świata. Koncepcja jest
podobna do koncepcji spotkań organizowanych w ramach gimnazjalnego Dnia
Inspiracji z tą różnicą, że w LAL rozłożone są one w czasie. Kolejnym
przedmiotem innowacyjnym jest narzędziownia, która uczy pierwszoklasistów
efektywnego uczenia się. Ale są też np. historia cywilizacji, laboratorium
projektów czy blok lekcyjny pn. nauka jest wszędzie, w ramach którego klasa, by
zgłębić konkretny temat, wychodzi np. do muzeum.
Jak
i po co się uczyć?
Jak
stosowane w LAL metody nauczania przekładają się na maturalny sukces i
przyjęcia na studia wyższe – na to pytanie uczniowie tej placówki nie byli w
stanie odpowiedzieć gospodarzom, jako że pierwsze matury odbędą się dopiero w
tym roku szkolnym. – Ta szkoła jest eksperymentem, my nie mamy gwarancji co do
tego. Naszą gwarancją są nauczyciele, którzy pracowali wcześniej w innych
szkołach. To na ich doświadczeniu opieramy nasze przekonania, że ta szkoła przygotuje
nas na studia – utrzymywali warszawiacy.
Dużą
rolę – jak można się było dowiedzieć – odgrywają w tym procesie wychowawcy
klas. Jak zaznaczył jeden z nich, na wychowawstwo przeznaczona jest połowa
nauczycielskiego etatu, a sam wychowawca przede wszystkim pełni funkcję tutora
względem swoich podopiecznych. W związku z tym pojawiła się również kwestia
zwracania się do wychowawcy na „ty”, co – jak zauważyli licealiści – wcale nie
musi iść w parze z brakiem szacunku wobec nauczyciela.
Zabierający
głos w dyskusji uczniowie Polskiego Gimnazjum podkreślali z kolei, że dla nich
liczy się przede wszystkim dobre przygotowanie na studia wyższe, ale ważne jest
też to, co wynoszą ze szkoły do życia. – Szkoła pozwala nam odkrywać własną
tożsamość, która wcale nie jest taka jednoznaczna. W szkole staramy się
pielęgnować polskość i to jest też część naszej edukacji. Dwujęzyczność pozwala
nam zaadoptować się w różnej przestrzeni, dogadać się z ludźmi o różnych
poglądach – przekonywali. Przyznali również, że gimnazjum daje im poczucie
stabilności, wynikające z faktu, że uczęszczali do niego ich rodzice i
dziadkowie.
Dyskutowano
również o plusach i minusach zdobywania wykształcenia ogólnego oraz zbyt wąsko
zakrojonej specjalizacji. – Po ukończeniu gimnazjum potrafimy wypowiedzieć się
na tematy z wszystkich dziedzin, bo mamy bardzo szeroki zakres przedmiotów – twierdzili
Zaolziacy. Licealiści ze stolicy poddawali jednak w wątpliwość sensowność robienia
z uczniów „chodzących Wikipedii”.