Zdaniem Bittmara: Czystsze powietrze w Ostrawie? Tak, to prawda | 19.02.2025
Jak mówi znane przysłowie, nie ma tego złego, co by na dobre
nie wyszło. W przypadku krachu ostrawskiej huty Liberty sprawdza się ono jak
najbardziej.
Ten tekst przeczytasz za 3 min.
Widok na centrum Ostrawy z wieży ratuszowej. Fot. Janusz Bittmar
Dla tysięcy pracowników upadek huty jest niewątpliwie bardzo
złą wiadomością. Równocześnie wraz z gwałtownym ograniczeniem produkcji
znacząco poprawia się jakość powietrza w Ostrawie i najbliższej okolicy. Z ulgą
kwitują te zmiany głównie obywatele ostrawskich dzielnic Radwanice i Bartowice,
ale także mieszkańcy chociażby niedalekiego Wracimowa. Nie tylko śnieg zimą
faktycznie jest taki, jak w piosence grupy Procol Harum, „Bielszy odcień bieli”,
ale, co sprawdzam regularnie na sobie, naprawdę lepiej się oddycha.
Dane uzyskane ze stacji monitorujących poziom
zanieczyszczenia powietrza w ubiegłym roku są więc nad wyraz optymistyczne.
Stężenie szkodliwych substancji w powietrzu w porównaniu do lat poprzednich
spadło wreszcie poniżej niebezpiecznych dla zdrowia limitów. Wynika to m.in. z
badań Instytutu Zdrowia z siedzibą w Ostrawie. Sentencja „Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem” Adama Mickiewicza w tym przypadku nabiera nowego znaczenia.
Ale chociaż upadek Liberty odgrywa tu bardzo istotną rolę,
oddychamy znacznie czystszym powietrzem także dlatego, że w wielu domach
nieefektywne kotły na paliwa stałe zastąpiono bardziej ekologicznymi źródłami
ciepła. Nie bez znaczenia są też warunki atmosferyczne – w ostatnich miesiącach
notowano na przykład mniej bezwietrznych dni. Podczas gdy jeszcze kilkanaście
lat temu z dokuczliwym i szkodliwym dla zdrowia smogiem mieliśmy do czynienia
nawet ponad 100 dni w roku, teraz inwersja najczęściej trwa nie dłużej, jak
kilka lub kilkanaście dni.
Nie tylko śnieg zimą faktycznie jest taki, jak w piosence grupy Procol Harum, „Bielszy odcień bieli”, ale, co sprawdzam regularnie na sobie, naprawdę lepiej się oddycha.
Obecnie najczystszym powietrzem oddychają w Ostrawie
mieszkańcy Poruby, najgorzej niestety mają ciągle ludzie w Gruszowie i
Przywozie, a także w części Mariańskich Gór. I nie wynika to z ukształtowania
terenu, bo gór (nie licząc hałdy Ema) w Ostrawie nie uświadczysz, a po prostu z
faktu, że te dzielnice zamieszkują najbiedniejsze rodziny. A wiadomo…
Chociaż dane ze stacji monitoringu, głównie tych
mieszczących się w pobliżu huty Liberty,
napawają nadzieją i optymizmem, nie pora jeszcze spoczywać na laurach. W
2026 roku zaczną bowiem obowiązywać nowe, znacznie ostrzejsze limity
zanieczyszczeń powietrza. Jeżeli więc nie uda się jeszcze bardziej ograniczyć
źródeł szkodliwych emisji, nasz region ponownie może znaleźć się w gronie
największych trucicieli na mapie Republiki Czeskiej.
Znajomy dziennikarz z
Pragi, który w poniedziałek zakosztował ze mną wieczornej Ostrawy, w pewnym
momencie zwrócił się do mnie z taką myślą. „U was jakoś dziwnym trafem mniej
syfu w powietrzu, niż zwykle. Męczy mnie co prawda kaszel, ale to pokłosie niedoleczonej
infekcji. Naprawdę lepiej się oddycha”. A jeśli już mówi to rodowity prażanin,
to coś jest na rzeczy.