Jeszcze tydzień temu modlili się w kościele. W niedzielę już tylko przed szczątkami tego, co pozostało po nim. Na mszę świętą, która została odprawiona przed zgliszczami zabytkowego kościółka Bożego Ciała w Gutach, przyszły tłumy. – Nie osądzajmy, ale módlmy się za tych, którzy nie wiedzą co czynią – apelował proboszcz ropicko-trzyciesko-guckiej parafii, ks. Kazimierz Płachta.
W nabożeństwach niedzielnych w guckim kościele brało udział zwykle ok. 70-120 osób. Na mszę świętą odprawioną w polowych warunkach pod krzyżem, którego nie strawił ogień podłożony przez podpalaczy, przyszło ich trzykrotnie więcej.
– Nie zaprosił nas dziś tutaj dźwięk dzwonów – świętego Michała Archanioła oraz świętych Cyryla i Metodego, ale zaprosił nas tutaj zapach spalonego kościółka Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. Zaprosił nas Pan Jezus z krzyża, który woła: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!” – przemówił do zebranych proboszcz spalonego kościoła. Mszę świętą przed ogrodzonymi taśmą policyjną zgliszczami odprawił m.in. jako ofiarę przebłagalną za spalenie Bożego Ciała.
– To, co się stało, nie jest tragedią. To wielka bolesna próba dla naszej wiary, nadziei i miłości. Krzyż, który pozostał, jest znakiem nadziei, że Pan Bóg potrafi z tego popiołu wskrzesić dobro – przekonywał ks. Kazimierz Płachta.
Tymczasem władze miasta Trzyńca przedsięwzięły już pierwsze kroki w celu ogłoszenia zbiórki publicznej na rzecz odbudowy guckiego kościoła. W poniedziałek zarząd miasta uchwalił jej ogłoszenie, by jeszcze we wtorek województwo mogło ją zatwierdzić. W środę natomiast na stronie internetowej miasta ma pojawić się informacja o numerze konta, na który należy kierować pieniądze.