sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Witolda Kożdonia: Konkurs nie dla wszystkich gospodyń | 09.03.2021

Wczoraj, jak co roku, obchodziliśmy Dzień Kobiet. Z kolei Kancelaria Prezydenta RP ogłosiła w marcu Konkurs dla Kół Gospodyń Wiejskich, któremu patronuje małżonka prezydenta RP. Szkoda tylko, że nie mogą w nim wziąć udział Polki z innych krajów... 

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com

 
Stawia on sobie za cel wyłonienie najlepszych w Polsce Kół Gospodyń Wiejskich, „których działalność przyczynia się do budowania lokalnych więzi wspólnotowych oraz rozwoju tożsamości regionalnej”. Pytanie tylko, dlaczego są to Koła Gospodyń „w Polsce”, a nie po prostu polskie? Dlaczego te specyficzne mistrzostwa Polski nie mają charakteru „open”?

Koła Gospodyń Wiejskich – mimo archaicznej nazwy – to nowoczesne i niezależne organizacje kobiece działające głównie na terenach wiejskich. Na co dzień aktywizują lokalne społeczności. Kultywują też i popularyzują najbardziej wartościowe tradycje swych miejscowości i regionów. W praktyce nie różnią się od naszych Klubów Kobiet Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego. No, może jedynie tym, że KGW działają na wsi i w małych miasteczkach, natomiast Kluby Kobiet PZKO można spotkać również w dużych miastach. 

Po polskiej stronie Śląska Cieszyńskiego wiedzą już, czym są Kluby Kobiet, dlatego część przedsięwzięć kierowanych do członkiń KGW ma charakter „transgraniczny”. W efekcie zaolziańskie działaczki PZKO regularnie zdobywają nagrody m.in. na wielkanocnych konkursach kulinarnych organizowanych przez ośrodek kultury w Zebrzydowicach.
 


 
Dlaczego w takim razie urzędnicy Kancelarii Prezydenta RP wykluczyli z konkursu polonijne organizacje kobiece? Albo dlaczego nie stworzyli dla nich osobnej kategorii? Może po prostu nie chciano. Może ma być tak, że organizacje polonijne „rywalizują” między sobą, a te w Polsce między sobą. A może prezydencki konkurs ma być wyłącznie dla organizacji z nazwą „Koło Gospodyń Wiejskich”?
 
Moim zdaniem powód jest jednak inny. Dużo bardziej prozaiczny. Po prostu zabrakło kogoś, kto zwróciłby na to uwagę warszawskim urzędnikom. Jak by nie było, uważam, że to duża strata. Agata Kornhauser-Duda ma bowiem stuprocentową rację, kiedy twierdzi, że „Koła Gospodyń Wiejskich to absolutnie polski fenomen”. Tak, to polski fenomen także w Republice Czeskiej. Szkoda jedynie, że „Koła Gospodyń Wiejskich” z Zaolzia nie dostały szansy na zaprezentowanie swego dorobku nad Wisłą. Podobnie zresztą jak te z Litwy, Ukrainy czy Białorusi.



Może Cię zainteresować.