sobota, 4 maja 2024
Imieniny: PL: Floriana, Michała, Moniki| CZ: Květoslav
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Witolda Kożdonia: Zima powoli ma z górki... | 02.02.2021

Dziś przypada święto Matki Boskiej Gromnicznej. W kościołach katolickich święci się gromnice, czyli duże i grube świece z dodatkiem wosku pszczelego, które symbolizują światło wiary i światłość wiekuistą. Święto Matki Boskiej Gromnicznej definitywnie kończy okres bożonarodzeniowy.

Ten tekst przeczytasz za 2 min. 15 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com
 
 
Od tego momentu w kościołach nie ma już kolędowania, znikają stajenki, a z domów wynosi się „stromki” i „krisbaumy”. Dzień 2 lutego to tradycyjnie także połowa zimy. Ludowe przysłowie mówi bowiem: „Gromnica – zimy połowica”. Co ciekawe, ten szczególny dzień znają w różnych miejscach na świecie. W USA świętuje się go jako Dzień Świstaka, a w Anglii jako Dzień Borsuka. 

Wszystko jedno, gromnice czy Dzień Świstaka. Generalnie zima powoli „ma z górki” i to cieszy. Nie żebym nie lubił tej pory roku. Zima jest w porządku, o ile jest zimą. Taką, jaką pamiętam z dzieciństwa, kiedy na cieszyńskiej Cieślarówce można było jeździć na nartach. A co mamy teraz? Słońce raz na tydzień, mróz „od wielkiego dzwonu”. Zamiast śniegu smog utrudniający oddychanie, a w tym roku także zamknięte stoki narciarskie...

No, ale może to tylko moje emocje. Badania naukowe potwierdzają przecież, że zima wpływa na zmiany nastroju, naszą aktywność czy samopoczucie. Zimą chętniej śpimy, więcej jemy i zdecydowanie mniej się ruszamy. Zima sprzyja melancholii i przygnębieniu. Co więc robić, by łatwiej i przyjemniej przeżywać ten okres, a może nawet go polubić? Moje najprzyjemniejsze skojarzenie związane z tą porą roku to grzane wino sączone w słowackim schronisku. Uważam, że właśnie zimą ten napitek smakuje najlepiej.

Ale piękne, rzadkie, a czasami niepowtarzalne, są również zimowe pejzaże. Wystarczy wejść do zimowego lasu pokrytego śniegiem. Tyle że ja namawiam wszystkich na wycieczki po górach. Wiem, wiem, zima to nie czas na spontaniczne, nieprzygotowane wypady. Jest zimno, trudno, czasami niebezpiecznie. Za to zimowe, górskie przeżycia rekompensują wszystko. No prawie wszystko. Obcujemy z surowym pięknem, a w dodatku na moment możemy poczuć się, jak zdobywcy Mount Everestu. Dlatego na pytanie, jak przetrwać do końca zimy, odpowiem tak. Próbujcie Państwo nie tylko odrabiać zaległości w czytaniu lektur czy oglądaniu filmów, ale zdecydujcie się zrobić coś, czego nigdy jeszcze do tej pory nie robiliście. Skorzystajcie z usług profesjonalnego masażysty, zabawcie się w morsa, albo wybierzcie na zimową wycieczkę w góry. Myślę, że na początek dobrym celem będzie nasza Filipka.


Może Cię zainteresować.