Bystrzyca: W „nowym” kinie polski film | 20.11.2025
Kino
w Bystrzycy to już nie rzędy drewnianych foteli, bilet w cenie 50 koron i
długie czekanie na premiery. Po półrocznym remoncie miejsce to zmieniło się nie
do poznania. Oferuje komfort, projekcje w standardzie cyfrowym DCI (Digital
Cinema Initiatives) oraz ambitny program, w którym stałe miejsce ma zajmować
również polski film.
Ten tekst przeczytasz za 4 min. 30 s
Wnętrze kina prezentuje się okazale. Fot. Norbert Dąbkowski
Remont kina mieszczącego się pod jednym dachem
z Muzeum i Centrum Informacji w Bystrzycy ruszył na początku maja br.
Głównymi powodami do jego przeprowadzenia była przestarzała instalacja
elektryczna oraz niewydolny system wentylacyjny. Jednak gmina, będąca od 1997
roku właścicielem tego obiektu, zdecydowała się na remont na znacznie większą
skalę. W efekcie tego zastosowano inteligentny system wymiany powietrza, czyli
tzw. rekuperację, najnowsze technologie oświetleniowe i nagłośnieniowe, na
ścianach położono nowe panele akustyczne, a 157 starych foteli zastąpiono 145
nowoczesnymi, wygodnymi siedzeniami.
– Do tej pory nasze kino działało w systemie e-cinema,
czyli poza standardem DCI. Najnowsze filmy pojawiały się na naszym ekranie
dopiero po miesięcu, a nawet dłużej od swojej premiery. Obecnie będzie inaczej.
Udowodniliśmy to już podczas uroczystego otwarcia kina po remoncie, które miało
miejsce 7 listopada, kiedy to wyemitowaliśmy prapremierę cieszącego się bardzo
przychylnymi recenzjami czeskiego filmu „Neporazitelní” – zaznacza
kierowniczka placówki Irena Ondraszek.
Atutem
odnowionego kina nie będą jednak tylko premiery. W ofercie znajdą się również
nowe polskie filmy. – W soboty o godz. 16.00 będziemy wyświetlać bajki lub
filmy rodzinne, a o godz. 19.00 premiery. Natomiast środy chcemy poświęcić na
bardziej alternatywne projekcje. M.in. raz w miesiącu pod hasłem „dobre polskie
kino” będziemy przedstawiać nowości polskiej kinematografii. W środę 12 bm. jako
pierwszy z tego cyklu pokazaliśmy film „Sezony”. Chcemy również współpracować z
Cierlickim Latem Filmowym w tym sensie, że dwie projekcje odbędą się u nas. Oprócz
Cierlicka jesteśmy drugim kinem w tym regionie, które emituje polskie tytuły i
mamy ambicję pod tym względem stać się kinem dla całego Zaolzia. Liczymy na
współpracę z Kongresem Polaków oraz dyrektorką CieLaF-u Elą Štěrba Molendą
– przekonuje Irena Ondraszek. W programie mają się znaleźć również polskie
filmy dla szkół, ale także słowackie produkcje, a dzięki nowoczesnej
technologii możliwe będą transmisje przedstawień teatralnych, koncertów czy
meczy sportowych.
Otwarcie
wyremontowanych pomieszczeń zbiegło się w czasie z setną rocznicą pierwszej
projekcji filmowej w Bystrzycy. Wówczas filmy wyświetlano w miejscowym Domu
Robotniczym. W 1945 roku seanse przeniesiono do obiektu, w którym kino znajduje
się obecnie. Zapożyczone z Narodowego Archiwum Filmowego w Pradze plakaty z
tamtego okresu zdobią obecnie ściany jego korytarza. Wśród nich jest także
afisz filmu pt. „Děvčica z Beskyd”, który pokazano
tu krótko po zakończeniu II wojny światowej. Ten sam obrazek, który bystrzyczanie
obejrzeli przed 80 laty, został wyemitowany również na wieńczącej remont
uroczystości.
Koszt modernizacji bystrzyckiego kina sięgnął 23 mln
koron. – Ja
przekonałem się do tej inwestycji jako ostatni, ponieważ w ciągu dwunastu lat,
kiedy stoję na czele gminy, to pierwszy opiewający na ponad 10 milionów koron
projekt, na który nie udało nam się zdobyć dofinansowania z funduszy
zewnętrznych. Nie istnieje bowiem taki program dotacyjny – wyjaśnia wójt
Bystrzycy Roman Wróbel. Jak zaznacza, gminę na taki wydatek na szczęście było
stać. Dobrze wyposażone kino, które będzie pełnić funkcję małego centrum
działań kreatywnych, wpisuje się ponadto w strategię gminy, która na pierwszym
miejscu stawia poszerzanie infrastruktury edukacyjnej, sportowej i kulturalnej.
Istnienie bystrzyckiego kina uzasadnia również średnia oglądalność
wyświetlanych w nim filmów, która od wielu lat kształtuje się powyżej średniej
krajowej.
Chociaż
kino w Bystrzycy obecnie dorównuje swoim standardem miejskim placówkom,
postanowiło zachować swój niepowtarzalny klimat. Podkreślają go historyczne
żyrandole zawieszone na bocznych ścianach. – Wystrój sali kinowej nawiązuje do
koncepcji, którą architektka Vlaďka Petříkowa
zastosowała w naszym muzeum. Motywem łączącym oba te miejsca jest rzeka Olza – mówi
Irena Ondraszek, podnosząc wzrok w kierunku sufitu. Prócz Olzy znalazły się na
nim zdjęcia słynnego bystrzyckiego fotografa Karola Kalety. Regionalny
charakter ma również jingiel zawierający fragment pieśni „Płyniesz Olzo” w
wykonaniu kapeli „Lipka”.