czwartek, 2 maja 2024
Imieniny: PL: Longiny, Toli, Zygmunta| CZ: Zikmund
Glos Live
/
Nahoru

Zdaniem Witolda Kożdonia: Polacy nie mogą być jedynie biernymi obserwatorami sytuacji na Białorusi | 11.06.2021

Przed tygodniem w Belwederze prezydent RP Andrzej Duda spotkał się Ireną Biernacką, Anną Paniszewą i Marią Tiszkowską. To działaczki polskiej mniejszości narodowej na Białorusi uwięzione przez reżim Łukaszenki. 

Ten tekst przeczytasz za 1 min. 60 s
Fot. Norbert Dąbkowski/canva.com
 

Za kratami nadal pozostaje jednak dwoje innych, aresztowanych w marcu, polskich działaczy na Białorusi. To prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys oraz członek Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut. Ten drugi – jak informuje portal Znad Niemna – dostał w areszcie śledczym status „osoby skłonnej do ekstremizmu i działań destrukcyjnych”.
 
W areszcie przebywa też porwany przez białoruski reżim opozycjonista Raman Pratasiewicz. Niestety świat od lat przypatruje się takim wydarzeniom raczej bezradnie. A białoruski dyktator prawem, a tym bardziej prawem międzynarodowym, przestał się przejmować dawno temu. Zresztą tamtejszy reżim od lat jest obłożony różnymi sankcjami i co? I nic. Wolny świat jest bezradny, bo zakładnikami w tej grze są zwykli ludzie, a wiadomo, że represyjny kurs przyspieszy załamanie gospodarki Białorusi (co i tak jest wielce prawdopodobne). Krach państwa wzmocni zaś jedynie jeszcze bardziej rosyjskie wpływy w tej części Europy. 

Polacy nie mogą być jednak jedynie biernymi obserwatorami, bo na Białorusi żyje prawie milion naszych rodaków. Naszym patriotycznym (wiem, to staroświeckie słowo) obowiązkiem, także tutaj na Zaolziu, jest przynajmniej rzetelnie informować o tym, co się dzieje nad Niemnem i dbać, by Białoruś nie znikła za kurtyną milczenia. Ale być może istnieje także światełko w tunelu. Zgadzam się bowiem z opiniami, iż mimo zaprowadzonego terroru Łukaszenka słabnie, a Białoruś niezauważalnie, ale konsekwentnie przesuwa się na Zachód. Młodzi Białorusini chcą do Europy i nie chcą rosyjskich standardów. Dlatego w zeszłym roku masowo demonstrowali. Przegrali, ale czas gra na ich korzyść. Z tego powodu Polska, Czechy, Litwa czy Słowacja powinny być gotowe do przyjęcia jak największej liczby zmuszanych do emigracji Białorusinów. Inwestowanie w ludzi to dziś chyba najlepsze, co Zachód może zrobić.



Może Cię zainteresować.